![]() |
Pierwszy transport |
W połowie maja zwolnił się boks i padła szybka decyzja o przeprowadzce. Nie było czasu na naukę jazdy przyczepą, trzeba było szybko szukać kogoś, kto w delikatny sposób poradzi sobie z transportem rozwydrzonego małolata. Nie było tez co ryzykować i chociaż droga nie była długa, to padła jednak decyzja, że Sołka pojedzie na wszelki wypadek na "lekkich prochach" ;). Dzięki temu transport odbył się bez żadnych niespodzianek, szybko, sprawnie, a zestresowana byłam chyba tylko ja.
Dziewucha bardzo szybko się ocknęła i oswoiła z boksem. Godzinę po przyjeździe już zwiedzała swój padok - była zachwycona :D Do tej pory nie miała na padoku trawy! To ułatwiło bardzo aklimatyzację. Noga goi się powoli, ale ponieważ już nie kuleje, to postanowiłam już puszczać ją na padok - dla mnie wielka ulga, bo codzienne długie spacery na linie i pilnowanie tego gagatka, żeby sobie krzywdy większej nie zrobił było już dla mnie po 2 miesiącach bardzo uciążliwe.
Już następnego dnia po przyjeździe zaczęłyśmy zwiedzanie stajni. Jestem z niej dumna! Ciekawska i odważna! Żadnych problemów.... co do niej nie podobne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz